Książka tygodnia: Ambulans jedzie na wieś. Śladami wędrownych wyrwizębów

Świadomość na temat higieny jamy ustnej i sposobów jej utrzymania w czasach PRL była bardzo niska, a ludzie bardzo nieufnie podchodzili do zabiegów dentystycznych i często korzystali z nich jedynie w ostateczności. To wędrówka pełna wspomnień i rodzinnych anegdot.

Autobusem przez PRL
Deszcz czy mróz, skwar czy roztopy… nie było wyjścia, ojczyzna w potrzebie. Młodzi dentyści, najczęściej świeżo po studiach, pakowali narzędzia i ruszali w teren.

Plombowali, czym mogli, częściej rwali. Tłumaczyli, jak używać szczoteczki do zębów. Walczyli nie tylko z szalejącą próchnicą, ale z ludzką niewiedzą, bólem i strachem. Zdarzało się, że musieli przyszyć odcięty palec albo odebrać poród.

Niektórzy na ich widok uciekali, choć częściej ustawiały się kolejki. Nic dziwnego, uzębienie obywateli przypominało stolicę w ruinie. Dla wielu pacjentów był to pierwszy w życiu kontakt z lekarzem. Ból zębów leczyło się wódką i okładami z piasku.

Reportaż Aleksandry Kozłowskiej to nie tylko fascynujący, chwilami mrożący krew w żyłach kawałek historii polskiej medycyny. To także barwny portret powojennej wsi, obyczajów, przesądów, warunków, w jakich żyli ludzie. Wreszcie wyjątkowa opowieść drogi, w którą autorka rusza śladami swojej mamy i innych wędrownych stomatologów z czasów PRL.

 ksiazka_tygodnia__ambulans_jedzie_na_wies.jpg [1654x2421]

(Wydawnictwo Znak)

Wyświetlono: 143

Facebook.com X.com