Widoki z pogranicza - fotografie i muzyka

Polsko - czeską wystawę fotografii "Widoki z pogranicza" oglądać można do końca marca 2021 r. w Galerii im. Michała Fludra Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki we Wleniu. Tworzy ją zbiór prac Pawła Zatońskiego,  Mirki Schärfnerovej, Roberta Grzelczaka, Mariusza Dragana, Milana Vokatý'ego, Zdenka Balcara, Eweliny Niemczury, Doroty Dawidowicz, Agnieszki Wolskiej, Krzysztofa Gruszki, Jiříego Flídry, Krzysztofa Pysza, Petra Čapka i  Łukasza Wiśniowskiego. Uroczyste otwarcie wystawy odbędzie się w szczególnej formie. W piątek, 12 marca po godz. 18.00, w sali widowiskowej OKSiT, własną twórczość muzyczną zaprezentuje jeden z autorów zdjęć - Paweł Zatoński. Koncertowi towarzyszyć będzie pokaz specjalny prac wykonanych przez czternastu uczestników transgranicznego pleneru  fotograficznego, którego efektem są „Widoki z pograniczna”.

Wystawa pokazywana w we wleńskiej galerii stanowi finał projektu „Pstryk! Polsko-czeska fotografia pogranicza” realizowanego wspólnie przez Powiat Lwówecki i miasto Żaclerz. Tworzące ekspozycję zdjęcia  powstały podczas dwóch wspólnych spotkań plenerowych, zorganizowanych w  czeskim Żaclerzu i Powiecie Lwóweckim, w którym udział wzięło 14 fotografów z obu stron granicy. Tematem wiodącym twórczych spotkań było pogranicze polsko-czeskie, jego charakter i duch miejsca. Organizatorzy podkreślają, że wybór fotografii do finałowej wystawy był niezmiernie trudny, ponieważ życie na pograniczu jest wielowymiarowe i nie sposób zmieścić je w dwudziestu kadrach tworzących ekspozycję. Mają jednak nadzieję, że wystawa „Widoki z pogranicza” będzie początkiem miłość do naszego regionu, dla tych którzy go odkrywają i jeszcze nie zdążyli pokochać tych stron.

Podróżująca po powiecie lwóweckim prezentację, udostępnioną już zainteresowanym we wleńskiej galerii, stanowi dwadzieścia wybranych zdjęć o różnej tematyce. Częścią koncertowego wernisażu wystawy w sali widowiskowej OKSiT-u, dopełnionego muzyką Pawła Zatońskiego, będzie  multimedialny pokaz specjalny, podczas którego zaprezentowanych zostanie dużo więcej zdjęć autorów wystawy, które powstały podczas transgranicznego pleneru fotograficznego po dwóch stronach granicy.  

Wystawie towarzyszy drukowany album z bogatym zbiorem fotograficznych „Widoków z pogranicza” oraz informacjami na temat ich autorów. Wydawnictwo otrzymać można bezpłatnie odwiedzając galerię OKSiT we Wleniu. Zapraszamy!

Projekt „Pstryk! Czesko-polska fotografia pogranicza” współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz środków budżetu państwa, za pośrednictwem Euroregionu Nysa.

WIDOKI Z POGRANICZA

1. Paweł Zatoński – okno

01_pawel_zatonski__okno.jpg
Widok z Tarczyna, a dokładnie z przepięknie położonej agroturystyki "Taras Tarczyn" koło Wlenia. Widok na pogranicze, na Sudety (Góry Izerskie i Karkonosze) to znak rozpoznawczy naszego regionu i będzie jeszcze się powtarzał w pracach artystów.

2. Mirka Schärfnerova – Kapliczka św. Leopolda na wzgórzu św. Anny w Proszówce

02_mirka_scharfnerova__kapliczka_sw_leopolda_na_wzgorzu_sw__anny_w_proszowce.jpg
To chyba jeden z najczęściej fotografowanych obiektów w naszym regionie. Widoczna już z daleka, przykuwa wzrok swoim prostym pięknem. Kiedy uczestnicy projektu przyjechali na plenery do powiatu lwóweckiego, postanowili skorzystać z bezchmurnej i ciepłej sierpniowej nocy i wybrali się na nocne zdjęcia m.in. do Proszówki. Dzięki temu powstało zdjęcie czeskiej fotografki Mirki Schärfnerovéj. Niezwykłość tego zdjęcia polega na oryginalnym spojrzeniu autorki na kapliczkę - która na tym zdjęciu raczej kojarzy się z kosmicznym pojazdem dryfującym na pograniczu wszechświata. Jeśli jeszcze nie byliście nocą na wzgórzu św. Anny - polecamy to przeżycie, szczególnie w bezchmurną noc - iście metafizyczne!

3.  Paweł Zatoński – nocne niebo nad Proszówką

03_pawel_zatonski__nocne_niebo_nad_proszowka.jpg
W listopadzie 2009 roku na wniosek Instytutu Astronomicznego we Wrocławiu utworzono pierwszy w Polsce Izerski Park Ciemnego Nieba i pierwszy na świecie transgraniczny Park tego typu. Pomysł utworzenia parku ciemnego nieba w Górach Izerskich powstał z potrzeby przekazania społeczeństwu wiedzy na temat zanieczyszczenia światłem, jego wpływu na ludzi oraz na nocne środowisko.

Paweł Zatoński, który jest autorem tego zdjęcia, sam tak pisze:
"Świat się zmienia z dnia na dzień, nowoczesność zagląda pod strzechy nawet najbardziej odległych i drobnych skupisk ludności. Niebo z roku na rok jest coraz bardziej zaśmiecane sztucznymi obiektami. Jednak Droga Mleczna, te tysiące gwiazd i nocne niebo od tysięcy lat pozostają tak samo pierwotne. Są magicznym ułamkiem wszechświata, w który człowiek wpatrywał się z ciekawością od zarania dziejów. To zawsze fascynuje i intryguje tak samo.
Jednak zanieczyszczenie światłem oraz choćby słynne Starlinki sprawiają, że być może za kilkadziesiąt, kilkaset lat nocne niebo nie będzie już takie jak dzisiaj. Dlatego tym chętniej ruszam nocą w teren złapać kilka tysięcy gwiazd, w przerwach między zdjęciami gapiąc się na ten bezmiar gwieździstego mleka, próbując ogarnąć to wszystko. Nie da się." I za jego radą zapraszamy wszystkich, żeby wypatrywali bezchmurnych nocy i smakowali rozgwieżdżonego izerskiego nieba po swojemu

4. Robert Grzelczak – widok z Grudzy

04_robert_grzelczak__widok_z_grudzy.jpg
To zdjęcie ma w sobie niemal cały charakter naszego pogranicza. Widzimy tu przede wszystkim pięknie zarysowaną linię Karkonoszy - od Szrenicy do Śnieżnych Kotłów - i charakterystyczne punkty dla tych szczytów. Natomiast na głównym planie widoczny jest Kościół Najświętszej Maryi Panny w Grudzy - typowy przykład architektury sakralnej Dolnego Śląska, która pochodzi często z późnego gotyku i niesie ze sobą całą skomplikowaną historię pogranicza. A złociście ukwiecone łąki czy dominujące latem pola żółtego rzepaku - w połączeniu z bujnymi lasami i nieodległymi górami pozwalają na długie godziny kontemplacji natury..

"Widok z Grudzy" - autorem zdjęcia jest Robert Grzelczak

5. Mariusz Dragan – Żaclerz panorama

05_mariusz_dragan_–_zaclerz_panorama.jpg
Tym razem widok z drugiej strony granicy polsko-czeskiej, czyli od Žacléřa, a raczej jego dzielnicy Bobr. To właśnie tutaj znajduje się graniczne przejście turystyczne z wygodną ścieżką rowerową do polskiego Niedamirowa.

Na Bobrzym Zboczu swoje źródło ma potok Bóbr, który zmienia się w Polsce w rzekę - przepływającą również przez nasz powiat. Wzdłuż rzeki prowadzi znana ścieżka rowerowa - Doliną Bobru.

Od rzeki pochodzi też nazwa osady Bobr, która dawniej była samodzielną gminą, dziś stanowi część Žacléřa.

6. Milan Vokatý - Zdjęcie wykonane w okolicach Proszówki

06__milan_vokatý__zdjecie_wykonane_w_okolicach_proszowki.jpg
Na pograniczu czas płynie wolniej, to tutaj możesz chodzić boso trawie, moczyć nogi w strumieniu - albo po prostu zabrać ze sobą kosz piknikowy, rozłożyć koc na jednym z wielu wzgórz otaczających powiat lwówecki i podziwiać majestatycznie piętrzące się góry w oddali...

7. Zdeněk Balcar - Dzieci biegnące po labiryncie

07_zdeněk_balcar__dzieci_biegnace_po_labiryncie.jpg
Jan Ámos Komenský to ważna postać dla czeskiej myśli społecznej. Całe życie poświęcił praktycznej działalności wychowawczej, układaniu podręczników szkolnych i teoretycznemu opracowywaniu zagadnień pedagogicznych, a szczególnie dydaktycznych. Twórca i propagator jednolitego systemu powszechnego nauczania. Zalecał objęcie nauczaniem wszystkich niezależnie od płci i stanu, a także nauczanie w języku ojczystym.
Na Różowej Polanie w Černej Vodzie (obok Žacléřa), miejscowości, gdzie J.A. Komenský spędził swoją ostatnią noc w ojczyźnie - znajduje się pomnik uczonego przedstawiający okrągły labirynt. W drodze do jego centrum z wizerunkiem uczonego wykonanym z brązu, zwiedzający mogą ułożyć hasło z rozrzuconych słów.

8. Ewelina Niemczura - Agroturystyka Stadnina Izery

08__ewelina_niemczura__agroturystyka_stadnina_izery.jpg
Zdjęcie powstało w Agroturystyce Stadnina Izery, która zajmuje się hodowlą rzadkich i zagrożonych wyginięciem linii żeńskich rasy konik polski, w celu zachowania różnorodności genetycznej w obrębie tej rasy.

Równocześnie celem hodowli jest dochowanie się koni o typowych cechach konika polskiego, oraz o pięknym ruchu. Te piękne koniki można spotkać na Pogórzu Izerskim, w miejscowościach Stankowice oraz Mlądz. Konie ze “Stadniny Izery” są przygotowywane do jazdy pod siodłem oraz w zaprzęgu przez wykwalifikowanych instruktorów. A tak nawiasem mówiąc - nazywają nas czasem "Dzikim Zachodem", bo właśnie turystyka konna staje się coraz bardziej popularna na naszych terenach, gdzie większość szlaków konnych wiedzie pięknie położonymi wzgórzami i leśnymi traktami.

9. Dorota Dawidowicz - pan Ryszard - złotnik z Gryfowa Śląskiego

09_dorota_dawidowicz__pan_ryszard__zlotnik_z_gryfowa_slaskiego.jpg
Ludzie pogranicza - najbardziej fascynujący temat. Już kilka pokoleń mija od czasów pierwszych polskich osadników. Pogranicze to dla nich była często ziemia wygnania i nadziei. Minione pokolenia to czasy tęsknoty za swoimi, ale również tworzenia swoich prywatnych ojczyzn. To mieszanka kulturowa, trudno określić, jaka tradycja tu dominuje. Historia tych terenów rwie się nagle, kiedy dochodzimy do czasów II wojny światowej. Na tutejszych cmentarzach odnajdujemy obco brzmiące nazwiska. Nasze korzenie są daleko stąd. Kim jesteśmy? Co nas ze sobą łączy? Czy ciągle szukamy swojej tożsamości? Nasi uczestnicy próbowali odpowiedzieć i na to pytanie.


10. Paweł Zatoński – rozmówki polsko-czeskie

10_pawel_zatonski_–_rozmowki_polskoczeskie.jpg
Oddajmy głos autorowi zdjęcia:
"Wieczór, 24. lipca. Przygraniczny pogórniczy Żaclerz.

Ekipa fotografów z tytułowego transgranicznego projektu fotograficznego wysiada z busa. Kolega Robert rzuca hasło, żeby iść na rekonesans miasteczka, póki jeszcze słońce dobija się do drzwi naszego pensjonatu. Mijamy zniszczone czasem zabudowania, nic szczególnie specjalnego. Wychodzimy na główną ulicę. Po kilku chwilach widzimy, jak wprost na nas, przez jezdnię, idzie tubylec - w pełnym tego słowa znaczeniu. Podchmielony Czech wydaje się być zainteresowany naszym sprzętem, stąd początkowa nasza nieufność wobec przybysza. Jednak po kilku chwilach między Robertem a Miłoszem nawiązuje się rozmowa. Tutejszy robi się coraz bardziej wesoły, a mój kompan namawia go do zapozowania przy tablicy ogłoszeń. Czech zachował się jak nowo poznani członkowie nieznanego plemienia z puszczy i odwrócił się, uciekając kilka kroków. Moment - zaczął poprawiać włosy, a następnie ustawił się przed wizjerem. Robert robił mu portrety (a ja uwieczniałem ich rendez-vous), gadka trwała w najlepsze, jeden i drugi nie rozumiał ani trochę, ale przecież humor i fotografia to języki międzynarodowe.
Na koszulce Czecha - Tarzana, jak go ochrzciłem na szybko ze względu na bujną czuprynę, widnieje wymowny napis "REFUSE TO LOSE" - odrzucić porażkę. Wymowny, bo w miasteczku na w pół wymarłym, gdzie czasy świetności górniczej już dawno minęły, a życie toczy się z dnia na dzień w kilku lokalnych barach, gdzie z głośników lecą Scorpionsi. Czech jednak uśmiecha się i cieszy chwilą."

11. Dorota Dawidowicz - Plac Wolności we Wleniu

11_dorota_dawidowicz__plac_wolnosci_we_wleniu.jpg
Kiedy w 1945 r. 31 Armia Radziecka wkraczała na tzw. "Ziemie odzyskane" zmieniano nazwy miast i ulic na polsko brzmiące. Nazwa "Plac Wolności" pojawiała się wtedy bardzo często - i zwykle nazywano tym imieniem centrum miast i miasteczek (zwanych dawniej rynkami). Zdjęcie to jest bardzo wymowne, kiedy pomyślimy o kontekście historycznym naszych dolnośląskich miejscowości, które od czasu ich zasiedlenia przez przybyszów z różnych części przedwojennej Polski z zagranicy aż do dziś cechują się silnym zróżnicowaniem ludności i wieloma kontrastami - jak symbolicznie widać na tym zdjęciu.
"Pierwszymi polskimi osadnikami na Ziemiach Zachodnich byli pracownicy przymusowi, zatrudnieni w tutejszych fabrykach niemieckich. Z czasem dołączali do nich osadnicy przybywający z różnych stron. W1945 roku przez ten obszar migrowali ludzie, którzy w czasie wojny znaleźli się w głębi III Rzeszy. Byli wśród nich jeńcy wojenni różnych narodowości, więźniowie obozów koncentracyjnych i obozów pracy. Sporo powracających z Niemiec Polaków nie miało siły na dalszą podróż, zatrzymywali się więc na Ziemiach Zachodnich, nierzadko stając się osadnikami. Nieco później zaczęli przybywać migranci wewnętrzni z centralnej Polski oraz Polacy ze wschodnich terenów II Rzeczypospolitej, zajętych przez Związek Radziecki.
Między poszczególnymi kategoriami osadników istniały głębokie różnice kulturowe i społeczne, w zależności od pochodzenia regionalnego. Kontakty między migrantami o różnym rodowodzie powodowały początkowo separowanie się określonych grup ludności. Każdy osiedleniec miał do pokonania nie tylko poczucie obcości w nowym miejscu, ale również wszystkie różnice, które go dzieliły od innych osiedleńców, repatriantów, reemigrantów czy od ludności miejscowej."
Czy te różnice jeszcze istnieją? Na to pytanie postara się odpowiedzieć kolejne zdjęcie..
Cyt. za: Łukasz Damurski "Miasta Dolnego Śląska po II wojnie światowej (zasiedlanie, stabilizacja, integracja)"

12. Paweł Zatoński – nocny Lubomierz

12_pawel_zatonski_–_nocny_lubomierz.jpg
Kiedy rozpoczynaliśmy plener w Powiecie Lwóweckim - pierwszym miejscem, do którego pojechaliśmy był Lubomierz. Trzeba przyznać, że ten wieczór bardzo nas zaskoczył. To była bardzo ciepła sierpniowa noc, w lokalnej restauracji odbywał się czyjś jubileusz i z tego powodu po pięknie odrestaurowanym rynku Lubomierskim biegało mnóstwo dzieciaków - które grały w piłkę, puszczały balony i generalnie bawiły się szalejąc po placu. Wielu z nas miało wrażenie przeniesienia się do jakiegoś włoskiego południowego miasteczka, gdzie życie zaczyna się dopiero po zachodzie słońca. Nasi fotografowie łapali tę dziecięcą radość i dzięki temu powstało wiele zdjęć dokumentujących ten wieczór.

A przy okazji - odnosząc się tematu ludzi pogranicza - to już nowe pokolenie, które żyje w zupełnie nowych czasach, gdzie wojna i przesiedlenia są zamierzchłą przeszłością, a miasta w których mieszkają upodabniają się coraz bardziej do tych, które znają z wielu zagranicznych podróży. To już są obywatele Europy.

13.  Agnieszka Wolska – Słup Mariański w Żaclerzu

13_agnieszka_wolska_–_slup_marianski_w_zaclerzu.jpg
Žacléř jest jedną z najstarszych osad w powiecie trutnowskim. Powstał przy szlaku handlowym z Pragi przez Hradec Králové do śląskiego Wrocławia.

Ogromnie ważnym wydarzeniem w dziejach miejscowości było odkrycie w 1570 roku złóż węgla kamiennego i rozpoczęcie jego wydobycia prowadzonego ostatecznie do 1992 roku.
Gospodarczym przemianom Žacléřa towarzyszyły zmiany religijne, związane z przynależnością państwową. W czasie wojen śląskich między katolickimi Habsburgami a protestanckimi Hohenzollernami czy wojny prusko-austriackiej w 1866 roku przez Žacléř wielokrotnie przemaszerowały wojska obydwu stron konfliktu.
Słup Mariański - widoczny na zdjęciu pochodzi z 1725 roku i jest autorstwa Jiřego Frantiska Pacáka. Taka kolumna, na której znajduje się figura Matki Boskiej, najczęściej barokowa, wzniesiona w okresie późnej kontrreformacji, jest charakterystyczna dla krajów Monarchii Habsburgów (w tym Austria, Czechy, Śląsk) i Bawarii. Bardzo często fundowana jako wotum za ustąpienie zarazy (kolumna morowa).

14. Krzysztof Gruszka – Zapora Pilchowicka

14_krzysztof_gruszka_–_zapora_pilchowicka.jpg
Przewrotnie zaczniemy nie od Zapory w Pilchowicach - ale od Parku Krajobrazowego Doliny Bobru.

Park Krajobrazowy Doliny Bobru to jeden z dwunastu parków krajobrazowych na Dolnym Śląsku. To bez wątpienia jedno z ciekawszych przyrodniczo i krajobrazowo miejsc w regionie. Obejmuje swoim obszarem niemal 11 tys. ha pomiędzy Jelenią Górą, Wleniem a Lwówkiem Śląskim. Znajduje się na bardzo zróżnicowanym pod względem rzeźby krajobrazu terenie Kotliny Jeleniogórskiej, Pogórza i Gór Kaczawskich oraz Pogórza Izerskiego.
Główną osią parku krajobrazowego jest Bóbr, 272 kilometrowa rzeka będąca dopływem Odry. Swoje źródło ma w Czechach, ale w większości płynie po terytorium Polski.
Olbrzymie szkody gospodarcze jakie spowodowała powódź w dniach 29-31 lipca 1897 r., stały się dla ówczesnych władz podstawą do prawnego uregulowania spraw ochrony, m.in. tego obszaru przed kolejnymi kataklizmami (ustawa powodziowa z 1900 r.). Prace przygotowawcze i organizację placu budowy dla zapory w Pilchowicach rozpoczęto jesienią 1903 r., a całość ukończono w 1912 r. Jest to obecnie największa budowla hydrotechniczna na Śląsku, którą w latach 1925–1927 uzupełniono jazami i zbiornikami wodnymi we Wrzeszczynie i Siedlęcinie, tworząc system zabudowy kaskadowej Bobru.
Na jej otwarcie w 1912 roku przyjechał sam cesarz Wilhelm. Dzięki niej powstało spore Jezioro Pilchowickie.
Wymiary zapory: długość u podstawy -120 m, a u korony 290 m, wysokość muru zapory - 62 m, głębokość wody przy murze - 47 m oraz możliwość zgromadzenia przez zbiornik ponad 50 mln metrów sześciennych wody - do dzisiaj imponują i potrafią dostarczyć niezapomnianych wrażeń oglądającym. Zaporom przeciwpowodziowym na Bobrze towarzyszą elektrownie wodne, pracujące nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat.

15. Jiří Flídr - Górniczy skansen Žacléř

15_jiří_flídr__gorniczy_skansen_Žacléř.jpg
W 1570 klasztor w Krzeszowie – właściciel miasta – wystawił dokument, w którym pojawiły się pierwsze wzmianki o wydobyciu tu węgla kamiennego. Wydobycie metodą głębinową zakończono w mieście z końcem 1992, natomiast metodą odkrywkową prowadzone jest do dzisiaj. Dawna kopalnia „Jan Šverma” została przekształcona w skansen, w którym obejrzeć można kompletne wyposażenie maszynowe dawnego zakładu górniczego.
Kopalnia stanowi ostatni zachowany pomnik górnictwa węgla kamiennego we wschodnich Czechach, który został udokumentowany na piśmie od XVI wieku. Odwiedzający mogą zobaczyć brudne szatnie łańcuszkowe, gdzie górnicy rozpoczynali swoją zmianę, cechownię oraz budynek szybu kopalni Jan. Stamtąd, z trasy kolejki można dostać się na wieżę szyboą Jan sięgającą 52 metry wysokości. Z wieży roztacza się panoramiczny widok na Karkonosze ze Śnieżką oraz na Vraní hory (Góry Krucze) z Královeckim Špičakem.

16. Jiří Flídr- Ratusz we Lwówku Śląskim

16_jiří_flídr_ratusz_we_lwowku_slaskim.jpg
Ratusz we Lwówku Śląskim jest bez wątpienia jednym z najpiękniejszych na Dolnym Śląsku. Początek tej budowli dał Dom Kupców, który był pierwszą siedzibą lwóweckich rajców. Ok. połowy XIII wieku wzniósł go książę Bolesław Rogatka.

W następnych stuleciach budynek był rozbudowywany, m.in. od strony zachodniej stanęła wieża, którą oddano do użytku prawdopodobnie w XV w. Mieściła ona loch i salę tortur, które są udostępnione zwiedzającym.
Szczególnie intensywne prace trwały w latach 1522-1524, gdy kierował nimi znany mistrz budowy Wendel Rosskopf z Görlitz (dzisiejszy Zgorzelec). Jego autorstwa są (prezentowane na zdjęciu) sklepienia żebrowe o cyrklowym wykresie i renesansowy wystrój głównej części ratusza.
Ostateczną, dzisiejszą formę przestrzenną budynek uzyskał w wyniku przebudowy na początku XX wieku, którą kierował architekt Hans Poelzig

17. Krzysztof Pysz - kościół Najświętszej Trójcy w Żaclerzu

17_krzysztof_pysz__kosciol_najswietszej_trojcy_w_zaclerzu.jpg
Zaledwie kilka kroków od rynku Rýchorské náměstí w Žacléřu znajduje się kościół Najświętszej Trójcy. Oryginalny renesansowy budynek z XVI w. został przebudowany w stylu barokowym w 1732 roku, a później wielokrotnie zmodyfikowany.

W 1866 roku w żaclerskim kościele pracował ze swymi dwoma pomocnikami restaurator i pozłaczacz Josef Král. W kronice tak opisał ówczesne wydarzenia:
"Chyba już z pół godziny pracujemy, kiedy tu nagle kucharka plebana pośpiesznie do kościoła przybiegła i cała bardzo roztrzęsiona nam opowiada, że bez cienia wątpliwości Prusacy ruszyli już na dobre i maszerują na Žacléř. Skrzywiłem się w uśmiechu sądząc, że i tym razem są to tylko jak zazwyczaj czcze plotki. Ale coś mi nie dało spokoju, bowiem niezwykły ruch panował na zewnątrz. Wyszedłem więc także z kościoła, by się samemu przekonać jak wygląda sytuacja. Ku swojemu zaskoczeniu ujrzałem już kilku kowbojów a za nimi z dwudziestu myśliwców, którzy dokładnie wszystko przetrząsali sprawdzając, czy naszego wojska gdzieś schowanego nie ma. I kościół przeszukali. Po chwili już potężne zastępy piechoty się pokazały. Staliśmy bliżej przy drodze, która środkiem biegnie ku Trutnowu. Nagle jeden ze środka tego wojska, widząc farbami zabrudzony mój płaszcz, radośnie wyciągał do mnie rękę wołając, że jest z tej samej branży. Serdecznie i ze wzruszeniem rękę mu podałem myśląc przy tym, że być może za niedługo już ręką władać nie będzie."
Jeszcze tego samego dnia rozpętała się bitwa pod Trutnowem, w której padło lub było zranionych sześć tysięcy żołnierzy...

18. Mariusz Dragan - Twierdza artyleryjska Stachelberg

18_mariusz_dragan__twierdza_artyleryjska_stachelberg.jpg
Twierdza artyleryjska Stachelberg obok Žacléřa to największa w Republice Czeskiej i jedna z największych w Europie. Stanowiła ona część czechosłowackich fortyfikacji granicznych, połączonych systemem podziemnych korytarzy. Zostały one wybudowane przed II wojną światową dla obrony Czechosłowacji przed III Rzeszą.

Budowę rozpoczęto w październiku 1937 roku. Twierdza miała składać się z 12 bunkrów połączonych rozległymi podziemiami. Po niecałym roku budowy udało się wydrążyć przestrzenie podziemne, a na powierzchni wybetonować jeden bunkier. Plany zbudowania całego kompleksu przerwało podpisanie Układu Monachijskiego i przekazanie pogranicza Niemcom w 1938 roku. Twierdza nigdy nie została wykorzystana do celów, dla jakich ją budowano.

19. Petr Čapek – widok z Ratusza na Lwówek Śląski

19_petr_Čapek_–_widok_z_ratusza_na_lwowek_slaski.jpg
Kilka lat po wojnie ruszyła jedna z największych rozbiórek miast Dolnego Śląska na potrzeby odbudowy Warszawy.

Pod szczytnym hasłem "Cały Naród odbudowuje swoją stolicę" systematycznie, rozbierano zabytkowe kamienice, gmachy, a czasem i całe dzielnice miast w zachodniej Polsce. Robiono to bez większych wyrzutów sumienia. Poza tym tuż po wojnie wśród Polaków panowało powszechne przekonanie, że niebawem dojdzie do kolejnego konfliktu zbrojnego i rewizji granic. Postanowiono więc poniemieckie aglomeracje "wydrenować", póki "był na to czas". Zanim się opamiętano, w murach warszawskich budowli znalazły się setki milionów cegieł i elementów konstrukcyjnych z ośrodków miejskich północnej i zachodniej części Ziem Odzyskanych.
W miejsce zaś zwartej zabudowy mieszczańskiej wprowadzano luźno stojące bloki mieszkalne, początkowo wysokością dostosowane do zachowanych historycznych. Znacznie częściej nie liczono się jednak zwartościami estetycznymi i charakterem historycznej zabudowy, a obszary staromiejskie traktowano jak dobrze uzbrojone tereny pod standardowe socjalistyczne osiedla mieszkaniowe. Do największych dramatów i kuriozów dochodziło jednak w przypadku miejscowości, których zabudowa nieznacznie tylko ucierpiała w wyniku wojny. Brak odpowiedniego nadzoru i systematycznych remontów, będący skutkiem nacjonalizacji, prowadził do pogarszania się stanu zachowania nienaruszonych w czasie wojny budynków, a wręcz do ich całkowitej dewastacji.
Pod pretekstem zbyt wysokich kosztów, związanych z rewaloryzacją starych budynków uznawanych za mało wartościowe z historycznego punku widzenia, przeznacza-no je do rozbiórki. Tak pozyskane parcele wypełniano następnie współczesnymi blokami. Najbardziej spektakularnymi przykładami takich działań są zespoły staromiejskie Lwówka Śląskiego, z których zabytkowej mieszczańskiej zabudowy zastąpionej w latach 60. i 70. blokami mieszkalnymi pozostały tylko relikty.
Tekst cytowany za: "Odbudowa zespołów staromiejskich w Polsce po II wojnie światowej w aspekcie przemian doktrynalnych i społecznych" Mariusza Czuby.

20. Łukasz Wiśniowski – okno w Żaclerzu

20_lukasz_wisniowski_–_okno_w_zaclerzu.jpg
Wystawę otworzyliśmy symbolicznie oknem na góry od strony Powiatu Lwóweckiego, a zamykamy ją również oknem, choć w niecodziennym ujęciu, bo umieszczonym w witrynie pustego sklepu, w której odbija się również linia gór widocznych z Żaclerza.
Szukanie ducha miejsca – w tym przypadku – ducha pogranicza polsko-czeskiego, jest zadaniem trudnym i nierzadko nieoczywistym. Tak jak ten widok w odbiciu szyby. I Żaclerz, i Powiat Lwówecki dotknęła mocno historia, która nie raz, nie dwa rozniecała zniszczenia i sprowadzała kryzys. Jednak ten duch – duch gór – ciągle tu jest i czeka na swoją kolejną odsłonę. Tym zdjęciem zamykamy cykl fotografii, które znalazły się na wystawie. Tematem wiodącym było pogranicze polsko-czeskie, jego charakter i duch miejsca. Wybór fotografii do tej wystawy był niezmiernie trudny, bo życie na pograniczu jest zbyt wielowymiarowe, żeby móc je zmieścić w 20 kadrach. Niech jednak prezentowane zdjęcia będą początkiem miłości do naszego regionu…


Uwaga! Ze względu na obostrzenia sanitarne, związane ze stanem epidemii, udział publiczności jest ograniczony. Wstęp bezpłatny. Zalecamy wcześniejszą rezerwację miejsc: tel. 757136268 (od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-16.00), e-mail: oksit@wlen.pl. Prosimy o zapoznanie się z regulaminami wydarzeń dostępnych TUTAJ.

Wyświetlono: 3997

Facebook.com X.com